Publikujemy dla Was już ostatni z serii specjalnych tekstów autorstwa Przemysława Staronia, które towarzyszą Asom Internetu (pierwszy, o uważności znajdziecie tutaj). Teksty te opowiadają o pięciu wartościach, którymi kierujemy się i które chcemy popularyzować w ramach programu. Miłej lektury!

 

Jako jedyny z pięciorga zwycięzców Turnieju Trójmyślowego1 nie mogę użyć określenia „nazywam się”, bo imię, którym się posługuję, jest tak naprawdę tylko pseudonimem. Z pewnego powodu nie zdradzam swojego prawdziwego imienia, a przynajmniej nie chcę robić tego teraz.

Jako jedyny z grona zwycięzców Turnieju trafiłem do niego przypadkowo. Dyrektor, chyba dla beki, wytypował mnie. A może wylosował? Nie wiem. Miałem i tak gdzieś ten konkurs. Ale poszedłem, bo wiedziałem, że gdybym nie poszedł, dostałbym naganę, a wtedy mój ojciec znów by się nachlał. Poszedłem. Nieważne.

Nie chcę gadać o swoim życiu przed Turniejem. Nie jest ono niczym, o czym warto komukolwiek opowiadać. W zasadzie to nawet się nie powinno. Mój ojciec leży teraz w szpitalu. I dobrze. Mamy z mamą święty spokój w domu. 

A Turniej? Kiedy stanąłem do pierwszej konkurencji: Pokonanie Smoka2, zauważyłem, że większość uczestników udaje, że Smoka nie ma. Mało mnie to obchodziło. Przestałem się bać i postanowiłem spojrzeć mu prosto w oczy. Opisałem Smoka takim, dokładnie takim, jakim on był faktycznie. Opowiedziałem więc o swoim lęku, strachu i bólu. Jurorzy powiedzieli, że jako jeden z niewielu naprawdę stawiłem mu w ten sposób czoła. Tak, Smok to był nasz najgorszy lęk. Naprawdę miałem gdzieś, czy ktoś się dowie, co jest moim największym lękiem.

W drugiej konkurencji, Jajko Filozoficzne3, znów większość uczestników nie ogarnęła, że chodziło o to, żeby przyznać się, że potrzebujemy czyjejś pomocy i otwarcie o nią poprosić. Nie obchodziło mnie to. Po prostu poprosiłem o pomoc. Naprawdę nie obchodziło mnie, czy ktoś sobie pomyśli coś o mnie. Kiedy jurorzy powiedzieli, że nie mam problemu z tym, żeby poruszyć trudne dla mnie tematy, wzruszyłem ramionami. Dla człowieka przegranego życiowo nie ma trudnych tematów. Nie ma nic do stracenia.

W trzeciej i ostatniej konkurencji, sieć, zobaczyłem w pewnym momencie swojego ojca. Nie ukrywam, że mnie to bardzo zabolało. Ojciec był pijany. Miałem ochotę podbiec tam i powiedzieć, żeby… żeby… po prostu spadał. Ale to nie był mój ojciec. To był wielki ekran… To był filmik wrzucony na YouTube’a z moim pijanym ojcem. Miałem ochotę sam napisać jakiś hejterski komentarz, ale coś mnie powstrzymało. Tak totalnie. Nie mogłem tego zrobić. Po prostu nie mogłem. Ja… stanąłem w jego obronie. Napisałem, że po prostu tak się nie robi. Nie można krzywdzić drugiego człowieka. Nieważne kto to. Nie wrzuca się w net filmów, na których widać czyjąś chorobę. Z nerwów zrobiło mi się słabo i chyba wtedy zemdlałem.

Obudziłem się i wokół było biało. Obok mnie stał Przemek Staroń. Zbzikowany, ale fajny nauczyciel. Czytałem o nim w internecie. 

– Nie wierzę… 

Rozejrzałem się. 

–  Czy my jesteśmy na peronie 9 i ¾?!4

– Uhm. Przecież to jest Twój sen. Możemy być gdziekolwiek zechcesz.

Że co???

Tak. To Twoja wyobraźnia podsunęła skojarzenie z końcówką ostatniej części Harry’ego Pottera5.

– Zaraz. Tu musi być jakieś wytłumaczenie.

Z pewnością jest – odparł Staroń z szelmowskim uśmiechem.

Chciałem być bohaterem? – spytałem.

Każdy na pewno chce być bohaterem.

Próbowałem się skupić. Pomyślałem… i nagle mnie olśniło…

Zaraz, przecież jak Harry obudził się na peronie 9 i ¾ , to okazało się, że nie ma już w nim cząstki Voldemorta6.

Staroń uśmiechał się coraz szerzej.

Czyli… coś, co we mnie żyło, co mnie truło, umarło… W sensie… Mój ojciec umarł?

Wiesz, my naprawdę dbamy, aby Turniej Trójmyślowy przebiegał bez ofiar. 

Widziałem, że ten szalony czarodziej wewnątrz pęka ze śmiechu, ale czułem, że ten śmiech był takim śmiechem, którego wcześniej nie znałem. To była raczej wielka radość niż drwina, obśmiewanie.

No, dobra – kombinuję dalej – Harry poszedł dobrowolnie na śmierć… i przeżył… i oddał życie za przyjaciół… i umarła w nim część duszy Voldemorta… Ja dobrowolnie zacząłem bronić ojca, którego nienawidzę. Czy to trochę jakbym oddał za niego życie? I w ten sposób paradoksalnie pozbyłem się tej nienawiści…

Pięknie, Kochany. Tak.

No, dobrze, tylko że ja wcale nie zrobiłem tego dobrowolnie. Szkoła mnie wylosowała. Przyszedłem na Turniej, bo nie miałem innego wyjścia. Nadal czuję złość na ojca. I myślę, że to łatwo nie minie… Tak bardzo mnie skrzywdził i zawiódł już tyle razy… Jednak wiem też, że jest chory i to poważnie, i powinien to zrozumieć.

Serio, nie miałeś innego wyjścia?

No, oczywiście, że nie. Przecież gdybym nie poszedł…

… to ojciec by się znowu upił i pobił mamę, prawda?

Zamilkłem.

Pamiętaj, co mówił Dumbledore7. To nasze wybory ukazują dużo bardziej to, kim jesteśmy, niż jakiekolwiek nasze zdolności. A ja bym dodał: i niż warunki, w jakich żyjemy. W końcu wychowujemy się w różnym otoczeniu, w różnych domach, a wokół nas są różni ludzie, jednak to my wybieramy, kim i jacy chcemy być.

Nie powiedziałem nic.

Nie odejmuj sobie już nic, nigdy. Odwagi także, a może zwłaszcza. Jesteś Odważny. Pokonałeś swoje demony, swój lęk, a tym samym samego siebie. 

Nagle ocknąłem się… i rozpłakałem. Sam nie wiem, dlaczego. Z żalu, ze szczęścia, ze wzruszenia… 

Po kilku tygodniach, gdy wróciliśmy z mamą ze szpitala, w którym leży teraz mój tata, spotkałem się z moimi nowymi kumplami – Rozsądkiem, Silną, Uważną i Życzliwym. Po Turnieju jakoś tak wyszło, że staliśmy się paczką. Potem, w domu, wyciągnąłem swój dyplom. Ile tam zostało napisane. Cała Komisja Turnieju uznała, że:

„Odważny doskonale rozumie, jakie sytuacje wymagają skorzystania z pomocy innych. Przyznaje się, gdy w sieci dzieje się coś złego i nie boi się tego zgłosić ani poprosić o pomoc. Dba o to, żeby innym w sieci nie stała się krzywda, staje w obronie słabszych. Reaguje szybko, ale w przemyślany sposób – nie udaje, że nic się nie stało, gdy widzi, że ktoś jest niesłusznie atakowany czy wykluczany.”

Do dyplomu była dołączona jeszcze mała karteczka podpisana PS – nie wiem do dziś, czy to inicjały, czy po prostu post scriptum – a na niej napisane: 

To znaczy dla drugiego człowieka dużo więcej niż myślisz.”

A, no tak. Wiesz już, jak mam na imię?

Tak jak Ty.

 

Turniej Trójmyślowy – nawiązanie do słynnego Turnieju Trójmagicznego z serii powieści Harry Potter autorstwa brytyjskiej pisarki J.K. Rowling.

2 Smok – w Harrym Potterze pokonanie Smoka było pierwszą konkurencją w Turnieju Trójmagicznym.  Uczestnicy musieli wykraść smokowi złote jajo będące podpowiedzią do drugiego zadania turnieju.

3 Jajko Filozoficzne – w Harrym Potterze jajko to symbol jednej z konkurencji w Turnieju Trójmagicznym, w której uczestnicy musieli rozwiązać zagadkę z jaja, ażeby móc wziąć udział w drugim zadaniu. Drugie zadanie polegało na uratowaniu osoby, na której najbardziej danemu zawodnikowi zależało. 

4 Peron numer 9¾ (ang. Platform Nine and Three-Quarters) — magiczny peron na Stacji King’s Cross w Londynie. Odjeżdżał z niego między innymi Hogwart Express, wiozący uczniów do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.

5 Harry Potter – seria siedmiu powieści fantasy autorstwa brytyjskiej pisarki J.K. Rowling o nastoletnim czarodzieju i jego przyjaciołach ze szkoły magii.

6 Voldemort – właściwie Tom Marvolo Riddle, fikcyjna postać z serii powieści J.K. Rowling Harry Potter, główny antagonista, czarnoksiężnik stojący na czele śmierciożerców. 

7 Albus Percival Wulfryk Brian Dumbledore – dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie i najpotężniejszy czarodziej swoich czasów (tylko jego lękał się Lord Voldemort); postać fikcyjna występująca w serii książek o Harrym Potterze J.K. Rowling.

 

O autorze:

Przemysław Staroń  – psycholog, nauczyciel, trener, nagrodzony przez Komisję Europejską twórca międzypokoleniowego Zakonu Feniksa, tutor niemal 40 olimpijczyków z filozofii, fan efektu wow, twórca #utrzy, zwany też profesorem Snapem, wyróżniony w konkursie im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”, nagrodzony LGBT+ Diamond 2019 Polish Business Award, wybrany Człowiekiem Roku Gazety Wyborczej za „wzorowe sprawowanie”. Nauczyciel Roku 2018.